Mocne promienie słońca skutecznie podziałały na to,
bym się obudził. Z początku byłem zmuszony do przeanalizowania kilku rzeczy z
minionej nocy co nie było łatwym zadaniem jak na tą chwilę. Musiałem jednak
przyznać sam przed sobą, że seks z Juliette nie był zwyczajny.
Kochałem się z nią,
dosłownie, przekazując moją miłość na wszystkie możliwe sposoby.
- Dzień dobry – jej
słodki głos dotarł do moich uszu. Leżała na boku z policzkiem przyciśniętym do
poduszki i patrzyła na mnie tymi dużymi oczyma.
- Dzień dobry, jak się
spało?
- Dzisiaj wyjątkowo
bardzo dobrze – uśmiechnęła się – A Tobie?
Wziąłem głęboki wdech
zastanawiając się przez kilka chwil nad tymi jak wielkie mam szczęścia być obok
niej. Mieć ją przy sobie i nie obawiając się tego, że jest ze mną tylko ze
względu na kasę i sławę.
- Idealnie.
Przez moment zapaliło się
we mnie milion czerwonych, alarmowych światełek z zupełnie niewytłumaczalnego
powodu.
- Dzisiaj w nocy… -
zacząłem, ale przerwałem zaraz czując jej palec na ustach.
- Ciiii… to była
najlepsza noc w całym moim życiu. Nie mogłam sobie tego wyobrazić lepiej –
odetchnąłem, wypuszczając dużą dawkę gorącego powietrza.
Wyciągnąłem rękę w jej
kierunku i ułożyłem pod kołdrą na nagim biodrze dziewczyny, przysuwając się
bliżej.
- Moje fanki Cię zabiją –
zażartowałem – Uwiodłaś samego Justina Biebera.
Zachichotała w poduszkę,
rumieniąc się.
- To raczej Ty uwiodłeś
mnie – położyła dłoń na moim torsie. Uśmiech nie schodził mi z twarzy – I udało
Ci się to w stu procentach.
- A myślałem, że w stu
jeden – wydąłem dolną wargę i przysunąłem głowę, muskając ustami jej policzek –
Albo w stu dwóch chociaż…
- Tak, tak. Za dużo byś
chciał – wsunęła nogę między moje łydki i znowu zachichotała.
- Od Ciebie będę chciał
bardzo dużo różnych rzeczy – mruknąłem, pozwalają sobie podłapać romantyczny
nastrój i zsunąłem się z pocałunkami na jej brodę – Przeróżnych…
- Na przykład jakich,
Justin? – uśmiechnąłem się w jej skórę, przesuwając dłoń z biodra na żebra,
sunąc opuszkami palców po ciele dziewczyny.
- Mówiłem Ci już, że
jesteś piękna?
- Tak, nic nowego –
prychnęła.
- I śliczna? I cudowna? I
przepiękna? I najlepsza? – wymieniając, za każdym razem pozwalałem sobie musnąć
jej szyję – I moja, cała moja.
- Masz już tyle swoich
dziewczyn na tym świecie i jeszcze mnie sobie przywłaszczasz?
- Ty jedna zastępujesz mi
je wszystkie.
Zaśmiała się, a ja
zakryłem nas kołdrą i zniknęliśmy przed światem na następne kilka godzin.
Leżąc
na leżaku przy hotelowym basenie nie mogłem chcieć więcej. Pierwszy raz w życiu
czułem się spełniony chociaż wiedziałem, że to tylko chwilowe uniesienie. Mimo
wszystko nie chciałem, by odchodziło.
-
Justin?
- Hm?
– chrypnąłem, odwracając głowę w stronę leżącej obok Juliette. Widok jej ciała
w czerwonym bikini był dla mnie widokiem, który mógłbym mieć przed oczami całe
moje życie.
-
Wiem, że tutaj jest zakaz fotografowania sławnych osób i ludzi z nimi
powiązanych, ale nie zawsze tak będzie, prawda? – zaniepokoiła się.
Wziąłem
głęboki oddech uśmiechając się lekko – No nie zawsze.
- Nie
chcę być obiektem plotkarskich portali pokazując się z Tobą – mruknęła.
Podniosłem się do siadu i pochyliłem w jej stronę.
-
Wiesz dobrze, że zrobiłbym wszystko, żeby Cię od tego uchronić, prawda? –
kiwnęła głową – Ale nie mogę tego zatrzymać. Takie życie sobie wybrałem i do
pewnych niewygodnych rzeczy też muszę się przyzwyczaić. Wiem, że to dla Ciebie
jest ciężkie, ale da się przywyknąć, uwierz mi.
- Nie
wiem czy mi się uda.
- Ja
w Ciebie wierzę. Pora, żebyś Ty zaczęła wierzyć w siebie – uśmiechnąłem się,
chcąc dodać jej otuchy.
-
Idziemy do wody?
- A
jeszcze przed chwilą nie byłaś taka chętna – podniosłem się z leżaka i
wyciągnąłem do niej rękę. Bez słowa chwyciła mnie za dłoń.
- O
mój Boże, ale zimna! – pisnęła, gdy już znaleźliśmy się w wodzie i spojrzała na
mnie wielkimi oczyma.
Parsknąłem
śmiechem zaczesując mokre już włosy do tyłu i podpłynąłem do niej.
-
Musisz się trochę ochłodzić po tak gorącej nocy – mruknąłem do ucha dziewczyny.
-
Przestań – położyła dłonie na moich barkach – Tutaj są ludzie.
- No
to co? – wzruszyłem ramionami, patrząc na nią – To już nie mogę dotykać swojej
dziewczyny czy jak to jest?
- Nie
no, możesz, ale… - bąknęła.
- Ale
co? – przesunąłem dłonie w dół, wzdłuż jej żeber i przez biodra, aż chwyciłem
tuż pod pośladkami i podniosłem – Mogę z Tobą robić co tylko mi się podoba –
owinęła mi nogi wokół bioder.
- Już
widzę te wszystkie nagłówki – zachichotała, chowając głowę w zagłębieniu mojej
szyi – Justin Bieber chyba pomylił basen z sypialnią.
- W
każdej chwili możemy do tej sypialni wrócić jak chcesz.
- Z
ogromną chęcią – odsunąłem się, by na nią spojrzeć.
-
Serio mówisz?
-
Nie.
- Tak
myślałem – wydąłem dolną wargę i puściłem jej uda, by stanęła na własnych
nogach – Nie chcę wracać.
- Nie
zapominaj, że za parę dni lecisz do Europy.
- A
Ty lecisz ze mną.
-
Tu jesteś – odezwałem się wychodząc na balkon na którym stała Julie. Wpatrywała
się w oświetlone nocą miasto. Objąłem ją od tyłu, opierając podbródek na
ramieniu – O czym myślisz?
- Nie
chcę wracać.
- Nie
musimy, możemy wrócić jutro jeśli chcesz – musnąłem jej ramię – Co tylko
zechcesz, Cukiereczku.
Uśmiechnęła
się, ale widziałem, że coś ją gryzie – Co jest?
- Nie
wiem czy kiedykolwiek przywyknę do tych wszystkich luksusów w których żyjesz.
Wątpię, że takie życie jest dla mnie.
-
Zasługujesz na wszystko – mruknąłem – To ja powinienem się zastanawiać czy
zasługuję na Ciebie. Zrobiłem w życiu już dużo głupstw za które jest mi
strasznie głupio.
-
Każdy popełnia błędy – odwróciła się przodem, więc oparłem dłonie o barierki po
obu stronach jej ciała – Ale człowiek, który by ich nie popełniał nie byłby
człowiekiem.
Uśmiechnąłem
się lekko, trącając jej nos swoim.
-
Jesteś taka mądra – skwitowałem – Aż nie wierzę, że mam taką mądrą dziewczynę.
Podoba mi się to, kręci mnie to.
-
Głupi jesteś – odchyliła głowę do tyłu, śmiejąc się – Mówię poważnie, Justin.
-
Kochanie – zacząłem, biorąc głęboki wdech – Gdybym był zwykłym nastolatek bez
nadzoru kamer i czyhania na każde powinięcie się mojej nogi to może nie
przejmowałbym się tak tym wszystkim. Ale jestem tym kim jest i muszę się przed
niektórymi rzeczami po prostu powstrzymać.
- Ale
tak nie można – zaprzeczyła – Każdy ma prawo w życiu spróbować wszystkiego. I
nie ważne czy jest gwiazdą światowego formatu czy zwykłym chłopakiem z osiedla.
-
Jest dużo rzeczy, których chciałbym teraz spróbować… - mruknąłem.
- Na
przykład jakie?
-
Takie – szepnąłem, napierając na jej usta.
I
znowu zniknęliśmy na całą noc w apartamencie numer 312.
__________________________________
Ugh, krótki, wiem, ale musiałam jakoś zgrabnie zakończyć ten epizod w hotelu.
Chciałam Was poinformować, że rozdziały będą dodawane mało systematycznie, więc śledźcie mnie na >> ASK << oraz na >> TWITTER <<
Jak myślicie, co teraz będzie się działo?
Zapraszam Was na nowo powstałe opowiadanie, które zapowiada się naprawdę świetnie!
(wykonałam szablon oraz button)
Zapraszam Was na nowo powstałe opowiadanie, które zapowiada się naprawdę świetnie!
(wykonałam szablon oraz button)
Do następnego!
ZNOWU CHCĘ NOWY ZWIASTUN, KTO MI ZROBI? OBIECUJĘ NAGRODĘ!
ZNOWU CHCĘ NOWY ZWIASTUN, KTO MI ZROBI? OBIECUJĘ NAGRODĘ!
W tym i ostatnim rozdziale oni lądują w łóżku częściej niż przez pół opowiadania na innych blogach hahaha Ale i tak kocham LovieChoice! Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńKONKURS! :D Zaglądajcie http://collision-fanfiction.blogspot.com
Świetnie. Cieszę się, że wróciłaś ♥
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńTwój blog został dodany do Katalogu Euforia. Pozdrawiam, Repesco.
OdpowiedzUsuńTwoj blog jest swietny! Jeden z najlepszych, od jakiegos roku nie czytalam nic, bo nic mnie tak nie interesowalo, zaczybalam cos czytac i po kilku rozdzualach konczylam. Dziekuje Ci za to. Prosze nie przestawaj pisac, bo robisz to genialnie, musze przeczytac jeszcze inne tqoje opowiadania, teraz gshdbshdbs ❤
OdpowiedzUsuńSwietny ! ;) czekam na następny
OdpowiedzUsuńHejka. Kilka dni temu znalazłam twojego bloga. Na początku myślałam że blog będzie jak inne czyli Justin w roli głównej, ćpający itp. Że będzie zaliczać panienki każdej nocy na imprezie. Bojącym się zakochać. Ale się pomyliłam. To znaczy może na początku Justin taki był puki nie poznał Juliette. Ale na początku poznał jej drugą osobowość Juse. No więc jesteś mądrą i pomysłową Belieberką ! Chciałabym Ci powiedzieć że Ja jak i inni twoi czytelnicy nie chcemy żebyś kończyła pisać. Rób, to bo ty robisz to świetnie ! Pierwszy raz spotkałam się z takim typu blogiem. Bardzo on mnie zaciekawił. Ehhh :D Trochę zanudziłam . Przepraszam. Tak więc życzę Ci Ogromnej weny , żebyś więcej miała wolnego czasu i szybkiej dodawała następne notki. Niecierpliwie czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :*
http://know-true-love.blogspot.com/?m=1
Super
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowe! masz genialny szablon! weny życzę:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://benefactor-dobroczynca.blogspot.com/
Dawaj następny!
OdpowiedzUsuń