17.04.2014

ROZDZIAŁ SZÓSTY

JULIETTE'S POV
(by Natalie)

Justin siedział tuż koło mnie, był blisko. Za blisko. Widziałam jak rozgląda się szukając czegoś albo kogoś w tłumie ludzi. Był taki nieobecny, zresztą często mu się to zdarzało. Przerzuciłam warkocz na druga stronę  i spojrzałam na chłopaka.

- Gdzie jest toaleta? – zapytałam.

- Na górze, pierwsze drzwi na lewo. – Uśmiechnął się przyjaźnie, po czym znów utkwił wzrok w jednym punkcie.

Postanowiłam, że czas uwolnić moją drugą stronę, czas na Juse.

Kurczowo trzymałam się torebki. Przeciskając się przez tłum imprezowiczów , wdarłam się na schody i przeszłam małym korytarzem do łazienki. 
Na szczęście była pusta, co jest chyba rzadkością na domówkach. Zamknęłam drzwi na zamek i  wyjęłam z plecaka nowe ubrania. Szybko przebrałam się i mogłam przystąpić do charakteryzacji. Podkład, rzęsy, szminka, puder, róż, soczewki i gotowe.  Wypuściłam włosy, które teraz były lekko falowane. Rozczesałam je palcami.
  
Założyłam niebotycznie wysokie szpilki. Przejrzałam się w lustrze.

Nie wyglądałam jak ja, czyli efekt jest taki jak być powinien.

Włożyłam poprzednie ubrania do plecaka i wyszłam z  łazienki.

Wszyscy patrzyli na mnie jak na nadprzyrodzone zjawisko.

Udałam się na schody. Z gracją, seksapilem i pewnością siebie emanującą ode mnie zeszłam po nich. Czułam na sobie spojrzenia chłopaków, którzy oddali by wszystko za mój jeden uśmiech i dziewczyn, które z zazdrością  i złością obserwowały moje ruchy. Wszyscy szeptali coś między sobą  niezrozumiale. Podeszłam do barku w kuchni.

Wyciągnęłam kieliszek i kilkunastoletnią whisky, nagle poczułam jak ktoś się zbliża i oplata ramiona wokół mojej talii.

KONIEC JULIETTE'S POV
(by Natalie)

Nie myślałem już o niczym. Kompletnie o niczym.

Pojawienie się Juse sprawiło, że sprawy ważne stały się najmniejszą rzeczą w mojej głowie, a imię dziewczyny wielkimi literami wkradło się we wszystkie szufladki mojego umysłu. Nie zdawałem sobie nawet sprawy z tego, że zdjęcia z imprezy wylądują w Internecie.

I już nigdy z niego nie znikną.

- Bizzle, zarzuć jakimś bitem! – Chris uderzył mnie w plecy otwartą, ale było już za późno.

Machnąłem tylko ręką i moje podnosząc się z kanapy, od razu ruszyłem w stronę dziewczyny. Idąc, uważnie przyjrzałem się sylwetce Juse. Miała na sobie króciutką spódniczkę, która ledwo zakrywała krągłe pośladki, a widok długich nóg, których zwieńczeniem były czerwone szpilki przyprawił mnie o zawrót głowy.

Zaraz Ci stanie.

Pukle blond włosów kaskadami opadały na jej plecy, przysłaniając tym odsłonięty kawałek skóry, który odziany był w zwykłą, czerwoną bokserkę. Niby błahe dobranie ciuchów, a prezentowała się niesamowicie.

Drgnęła niespokojnie, kiedy palce zacisnąłem na jej biodrach, zachodząc dziewczynę od tyłu. Wsunąłem nos między włosy.

Brzoskwinie?

- Cześć, Śliczna. – mruknąłem, niemalże przypierając ją do wysepki kuchennej.

Wypięła tyłek, upijając łyk starej whisky, której zapach w połączeniu z blondynką uwodził mnie jeszcze bardziej.

- Justin. – wypowiedziała moje imię, a ja tylko mruknąłem w odpowiedzi, dostając się wreszcie czubkiem nosa do jej rozgrzanej szyi. Przesunąłem po niej od ramienia aż pod same ucho.

- Nie puszczę Cię już, nie ma mowy. – przesunąłem dłoni na jej brzuch, tym samym przyciskając ją mocniej do siebie. – Jutro wyjeżdżam, chodź na górę.

Zapewne już dawno musiała wyczuć jak wybrzuszenie na moim kroczu robi się coraz bardziej niecierpliwe. A to, że nie dostałem jeszcze w pysk tak bardzo mnie rozochociło, że ochota na seks dobrnęła do granic swoim możliwości.

Nie zaoponowała. Wręcz przeciwnie – złapała palcami za moje dłonie i zsuwając je ze swojego płaskiego brzucha, pociągnęła mnie na schody.

Przedzieraliśmy się przez tłum ludzi, którzy bawili się w domu. Nie zważałem nawet na to, że co chwilę w moją stronę kierowane są błyski aparatów i różnych tekstów. Po prostu szedłem za nią jak pies, wpatrując się w krągłe biodra.

Ja pierdolę, co się z Tobą dzieje?

Kiedy tylko zamknęła za nami drzwi, nie obejrzałem się nawet za siebie. Od razu pchnąłem ją na ścianę, opierając dłonie po obu stronach twarzy dziewczyny. Powiodłem wzrokiem zaczynając od jej ust, po nosie, aż wreszcie natrafiłem na oczy. Były tak ciemne, że zdawały mi się być koloru czarnego.

Moja klatka piersiowa od razu zaczęła szybciej podskakiwać, kiedy ustami zaczepiłem o rozgrzaną szyję mojej partnerki.

Kurwa, znowu brzoskwinie?

Dziewczyna odsunęła głowę na bok, tym samym dając mi większe pole popisu.

Zsunąłem dłonie ze ściany, na jej ramiona, wzdłuż łokci, poprzez nadgarstki, aż wreszcie splotłem nasze palce.

Czułem pod ustami jej przyspieszony puls, a to, w jaki sposób wiła się przy ścianie spowodowało, że moje wodze pękły jak gumka recepturka.

- Justin. – jęknęła, kiedy przygryzłem lekko czułe miejsce na szyi.

Poczułem potem jak chwyta moją twarz w swoje dłonie, trzymając je na moich policzkach. Przez parę sekund wpatrywała się we mnie, a potem musnęła moje usta.

Miałem wrażenie, że pierwszy raz się całuję. Serce podjechało mi pod same gardło, tworząc tym samym tak zwany „gul”. Przełknąłem mocno ślinę i z przesuwając dłonie na jej biodra, wsunąłem palce pod czerwoną bokserkę dziewczyny.

Jęknęła mi w usta, przez co zwinnie wsunąłem między nie język.

Już nad sobą nie panowałem. I mimo, że kompletnie tej dziewczyny nie znałem to chciałem jak najszybciej pozbyć się zbędnych ubrań.

Przesunąłem więc dłonie wyżej, sunąc po jej żebrach. Kiedy tylko wyrzuciła ręce w górę, czerwona bokserka wylądowała za moimi plecami, bezszelestnie upadając na podłogę.

Nie byłem jej dłużny. Sam ściągnąłem z siebie koszulkę, od razu wzrokiem zjeżdżając na małe piersi Juse. Jęknąłem cicho na ich widok, przyciskając dziewczynę do ściany i zwinnym ruchem podniosłem ją do góry. Nie potrzebowałem zbyt dużo siły, żeby znaleźć się na dość wąskim łóżku.

Usiadłem na jego skraju, dając się opleść przez nogi dziewczyny w biodrach.

Znowu przywarłem do jej ust, dłońmi sunąć po gładkiej skórze jej pleców. Moje palce łapczywie dorwały się do zapięcia stanika. Nie przestając wodzić językiem po jej podniebieniu, zsunąłem ramiączka biustonosza, niemalże zrywając je i odrzuciłem na bok zbędną górną bieliznę.

Przyciągnąłem ją do swojego torsu i czując jak nabrzmiałe sutki Juse otarły się o moją klatkę piersiową, oboje jęknęliśmy.

Odchyliła głowę do tyłu, a ja instynktownie przywarłem ustami do skóry jej szyi. Musiałem się nieźle wygiąć, żeby złożyć między piersiami delikatne muśnięcie.

- Jesteś taka piękna. – mruknąłem, zwinnie przekręcając się i naparłem na nią.

Położyła się plecami na łóżku, a ja wsparłem się rękoma po bokach jej twarzy.

Spiąłem mięśnie brzucha czując jak jej palce suną po moim torsie w dół. Coraz niżej i niżej. Po chwili zamek w spodniach zluźnił ucisk. Zsunęła ja z moich bioder, a w momencie, kiedy otarłem się kroczem o jej udo, z moich ust wydobyło się coś w rodzaju jęku pomieszanego z pomrukiem.

Nie wiem ile to trwało, zaledwie parę minut, a czarna spódniczka także wylądowała na podłodze.
Byłem w jakimś transie. Nie byłem pod wpływem żadnego alkoholu ani żadnych innych używek. Ale sprawa była bardzo prosta. Przynajmniej dla mnie.

Rączka to za mało i nie pomoże, panie Doktorze.

Sunąłem ustami po jej szyi, po ramionach, po obojczykach, wracałem do policzków, czasami musnąłem linię żuchwy, czoło, usta. Poczułem nawet, że mała kropelka potu spłynęła po mojej skroni i musiałem podnieść na chwilę dłoń, żeby ją zet…

- Kochaj się ze mną. – stęknęła nagle, wyginając ciało w łuk.

Moje nabrzmiałe już krocze otarło się ponownie o jej udo.

Więcej słów nie potrzebowałem.

Zjechałem dłonią na dół, prosto na jej czarne koronkowe figi i łapiąc za ich cienki kraniec, pociągnąłem mocno. Materiał pękł po niecałej sekundzie, a ja zamruczałem cicho.

Usiadłem dosłownie na krótką chwilę, żeby zsunąć z bioder bokserki.

Byłem tak nabuzowany, że myślałem tylko o tym, że znaleźć się w środku. Schyliłem się do spodni, żeby wyciągnąć z nich portfel, kiedy poczułem jak nagie ciało dziewczyny przylega do moich pleców.

Złożyła na moim karku mokry pocałunek, przez co każdy włosek stanął mi dęba.

- To nie będzie Ci potrzebne. – wyszeptała mi do ucha, a mój członek stwardniał jeszcze bardziej.
Zastanowiłem się przez chwile czy za chwilę nie eksploduje z nadmiaru emocji.

Odrzuciłem portfel na podłogę i odwróciłem się gwałtownie, popychając blondynkę na łóżko. Opadła plecami na pościel przez co jej piersi zatańczyły, przyprawiając mnie o chwilowy skręt żołądka.

- Nigdy Ciebie nie zapomnę. – odezwałem się, pochylając się nad jej sylwetką.

Nie odezwała się tylko złapała moją twarz w swoje dłonie i wpiła się w moje usta.

Nie musieliśmy długo czekać. Szybko odnalazłem drogę do jej wnętrza.

Zacisnąłem dłonie tak mocno na pościeli, że aż cała się zmarszczyła i wysunęła z krańców materaca.

- Jezu. – ochrypły głos Juse wydobył się spomiędzy jej ust, a ja, spinając mięśnie, wsunąłem się do końca.

- Cicho, Juse, cicho. – zacisnąłem zęby, bo gdybym mógł, krzyczałbym teraz w niebo głosy.

Była zajebiście wąska.

Nie miałem pojęcia ile to trwało i czy na dole impreza się już skończyła. Pamiętałem tylko rozchylone usta dziewczyny od emocji, jakie sobie nawzajem dawaliśmy i to, że w nosie ciągle czułem zapach brzoskwiń. 

Dlaczego ciągle chodzą za mną te brzoskwinie?


JULIETTE’S POV
(by Natalie)


Była  4:30 rano, a ja musiałam uwolnić się z uścisku Justina.

Nie wierzę, że to zrobiłam.

Z nim? 

Jedyny plus tej całej sytuacji  to to, że on nigdy nie dowie się, że tak naprawdę to byłam ja. No i jest jeszcze coś  - to było cholernie genialne, cudowne….

Ugh, serio? Seks z Bieberem? Cudowny? Dziewczyno, czy ty się słyszysz?

- Wal się.

Delikatnie, uważając by  szatyn się nie obudził, zabrałam jego rękę z mojej talii. Zwinny ruchem wyślizgnęłam się z jego objęć. Cichutko wstałam i pozbierałam swoje rzeczy walające się po podłodze.

 Justin nadal słodko spał, mrucząc pod nosem. 

Ubrałam się w zwykłe ciuchy, chusteczką do demakijażu zmyłam make-up i związałam włosy w koński ogon. Zabrałam torbę i spojrzałam ostatni raz na Justina wychodząc.

Udałam się do domu na piechotę zostawiając pusty już dom Lotermana, w którym kilka osób zbiorowo spało w salonie.

Czas na prawdziwe życie.

Bez Justina Biebera.


KONIEC JULIETTE’S POV
(by Natalie)


- Justin.

Poczułem mocne uderzenie w bark, ale zignorowałem to, wtulając twarz w poduszkę.

- Bizzle.

Znowu uderzenie, tym razem w plecy.

- Bieber, kurwa, wstawaj!

- Co do chuja się drzesz?! – podniosłem głowę, oszołomiony rozglądając się dookoła. Po Juse nie było ani śladu. I wyglądało tak, jakbym spał tutaj sam.

Samuel stał nade mną ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej.

- Czy Tobie już kompletnie odjebało?! – sfrustrowany, zaczął zbierać moje ciuchy po pokoju i rzucił nimi we mnie, mrużąc oczy. – Przeleciałeś, kurwa, Sawton! – pochylił się tylko po to, żeby uderzyć mnie otwartą dłonią w tył głowy.

Zamrugałem oczyma, wpatrując się w niego dużymi oczyma.

- Stary, ochłoń, byłem tu z Juse. – zaśmiałem się nerwowo i usiadłem.

Już chciałem się odkryć i ubrać, kiedy przypomniałem sobie, że nie mam nic na sobie.

- Jaką kurwa Juse! Widziałem jak rano Sawton wychodziła z tego pokoju! No chyba nie powiesz mi, że przyszła posprzątać!


Brzoskwinie.

_________________________________

Zabijcie mnie, zakopcie, potem odkopcie i znowu zabijcie. 
PRZEPRASZAM.
Ten rozdział to chyba największe dno jakie napisałam. Przez ten chaos jakoś chciałam oddać całą tą napiętą i szybką atmosferę jaka unosiła się nad Justinem i Juse. I chyba gówno mi z tego wyszło.
Przepraszam jeszcze raz i pewnie zaraz zrobię to znowu.
ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI "ZAMÓWIENIA".

Chciałam też ogłosić, że piszę drugie opowiadanie wraz z Villiars - autorką bloga Utracone Wspomnienia (znajdziecie jej opowiadanie w zakładce "Czytam i polecam") - pt. "Worried College". 
SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO NAS!



Przepraszam.

18 komentarzy:

  1. Co ty gadasz. Rozdział jest cudowny. Pisz szybko następny :)) Mam nadzieję, że Justin się domyśli kto jest prawdziwą Juse. Czekam w niecierpliwieniu :))

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurwa!!! Chyba nie jestem w stanie napisać nic innego, ale się postaram. No takiego zwrotu akcji nigdy w życiu bym się nie spodziewała. Justin i Juse, czyli Julie w łóżku? Cholera, no strasznie mnie zaskoczyłaś, ale tak mega pozytywnie. Cały czas miałam uśmiech na twarzy, kiedy on mówić "brzoskwinie", a na koniec, jak się dowiedział, że to Sawton wyszła z tego pokoju, a on pomyślał "brzoskwinie", byłam normalnie w siódmym niebie ;D Jezu, ciekawe, co teraz zrobi Justin. Czy pójdzie do niej porozmawiać o tym, co zaszło między nimi, czy raczej będzie jej unikał i udawał, że o niczym nie wie? Jeju, jestem strasznie ciekawa, co wydarzy się dalej. I jeszcze jedno. Brawa dla Ciebie, ponieważ udało Ci się całkiem inaczej opisać scenę seksu. Tak łagodnie, delikatnie i z uczuciami. Na prawdę podziwiam Twój idealny styl pisania. Kocham ;*
    my-heaven-jb.blogspot.com
    black-tears-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie masz się co martwić!
    świetnie pokazałaś nam a przynajmniej mi gorące uczucie podczas momentu bohaterów. Jedyne moje słowa to ZAJEBISTOŚĆ.
    Nie wyobrażam sobie zakończenia tego fanfiction po prostu zakopię się pod ziemię gdy to nastąpi a moje życie już dalej nie będzie miało sensu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział superowy, zresztą jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dno? Proszę Cię, Ania (bo chyba mogę tak na Ciebie mówić?), ten rozdział to mistrzostwo! A końcówka jak Juliette wychodzi z niego pokoju i Justin budzi się zdezorientowany zdecydowanie na plus! Z jednej strony chciałabym, żeby dowiedział się, że Juse to Juliette, ale chyba wtedy całe to opowiadanie straciłoby swój urok.
    Z niecierpliwością czekam na następny! Villiars <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Co ty gadasz? Dno? Jest cudownie. Bardzo cieszę, że zaprosiłaś mnie na asku na to opowiadanie. Jest po prostu cudowne. Zdezorientowanie Justina jest całkowicie urocze. Sądzę, że Justin niedługo domyśli się, że Juse to Juliette. Za każdym razem kiedy Jus czuł brzoskwinie na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. :D Z niecierpliwością czekam na następny.


    Zapraszam do mnie: http://okropna-rzeczywistosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie nowy rozdział :)
    http://opowiadanie-jb-nothing-like-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O mój Boże... Na 100% się dowie... Faghsahgavaavvshshshsbhzhaaffa

    OdpowiedzUsuń
  9. jhshgfdufyg boski rozdział <3
    Jejku jesteś kochana, piszesz genialnie!!
    Do następnego <3

    ( http://tattooed-life.blogspot.com/
    http://forbidden-crystal.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
  10. tak kuzwa, taak!!! asdfghjkl
    zajebisty rozdział
    @bizzlethis

    OdpowiedzUsuń
  11. On się domyśli! O matko ja chcę już to przeczytać, jeju <3 To jest takie cudowne, czuję, że następny rozdział będzie pełen akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski *____* Nareszcie się domyślił. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny, długi, ciekawy rozdział! <3
    Czego chcieć więcej?
    Czekam z niecierpliwością na nn. ♥
    zapraszam do mnie na prolog ---> http://fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. oooooooooooooooooooooooooooooooo kurwa jakie cudo *-* chce nn :*

    OdpowiedzUsuń
  15. ooooooooooooooooo kurwa ale zajebiste *-8 aż jprdl chce następny ! *-*

    OdpowiedzUsuń
  16. NIECH JUSTIN SIĘ SZYBKO DOWIE KTO TO JEST JUSSE :) PROSZE,JESTEŚ NIESAMOWICIE ZDOLNA! ♥

    OdpowiedzUsuń

Followers