JULIETTE'S
POV
(by
Natalie)
Justin siedział tuż koło mnie, był blisko. Za
blisko. Widziałam jak rozgląda się szukając czegoś albo kogoś w tłumie ludzi.
Był taki nieobecny, zresztą często mu się to zdarzało. Przerzuciłam warkocz na
druga stronę i spojrzałam na chłopaka.
- Gdzie jest toaleta? – zapytałam.
- Na górze, pierwsze drzwi na lewo. – Uśmiechnął się przyjaźnie, po
czym znów utkwił wzrok w jednym punkcie.
Postanowiłam, że czas uwolnić moją drugą
stronę, czas na Juse.
Kurczowo trzymałam się torebki. Przeciskając
się przez tłum imprezowiczów , wdarłam się na schody i przeszłam małym
korytarzem do łazienki.
Na szczęście była pusta, co jest chyba rzadkością na
domówkach. Zamknęłam drzwi na zamek i
wyjęłam z plecaka nowe ubrania. Szybko przebrałam się i mogłam
przystąpić do charakteryzacji. Podkład, rzęsy, szminka, puder, róż, soczewki i
gotowe. Wypuściłam włosy, które teraz
były lekko falowane. Rozczesałam je palcami.
Założyłam niebotycznie wysokie szpilki. Przejrzałam się w lustrze.
Nie wyglądałam jak ja, czyli efekt jest taki
jak być powinien.
Włożyłam poprzednie ubrania do plecaka i
wyszłam z łazienki.
Wszyscy patrzyli na mnie jak na
nadprzyrodzone zjawisko.
Udałam się na schody. Z gracją, seksapilem i
pewnością siebie emanującą ode mnie zeszłam po nich. Czułam na sobie spojrzenia
chłopaków, którzy oddali by wszystko za mój jeden uśmiech i dziewczyn, które z
zazdrością i złością obserwowały moje
ruchy. Wszyscy szeptali coś między sobą
niezrozumiale. Podeszłam do barku w kuchni.
Wyciągnęłam kieliszek i kilkunastoletnią
whisky, nagle poczułam jak ktoś się zbliża i oplata ramiona wokół mojej talii.
KONIEC JULIETTE'S POV
(by Natalie)
Nie myślałem już o niczym. Kompletnie o
niczym.
Pojawienie się Juse sprawiło, że sprawy
ważne stały się najmniejszą rzeczą w mojej głowie, a imię dziewczyny wielkimi
literami wkradło się we wszystkie szufladki mojego umysłu. Nie zdawałem sobie
nawet sprawy z tego, że zdjęcia z imprezy wylądują w Internecie.
I już nigdy z niego nie znikną.
- Bizzle, zarzuć jakimś bitem! – Chris uderzył
mnie w plecy otwartą, ale było już za późno.
Machnąłem tylko ręką i moje podnosząc się
z kanapy, od razu ruszyłem w stronę dziewczyny. Idąc, uważnie przyjrzałem się
sylwetce Juse. Miała na sobie króciutką spódniczkę, która ledwo zakrywała
krągłe pośladki, a widok długich nóg, których zwieńczeniem były czerwone
szpilki przyprawił mnie o zawrót głowy.
Zaraz Ci stanie.
Pukle blond włosów kaskadami opadały na
jej plecy, przysłaniając tym odsłonięty kawałek skóry, który odziany był w
zwykłą, czerwoną bokserkę. Niby błahe dobranie ciuchów, a prezentowała się
niesamowicie.
Drgnęła niespokojnie, kiedy palce
zacisnąłem na jej biodrach, zachodząc dziewczynę od tyłu. Wsunąłem nos między
włosy.
Brzoskwinie?
- Cześć, Śliczna. – mruknąłem, niemalże
przypierając ją do wysepki kuchennej.
Wypięła tyłek, upijając łyk starej
whisky, której zapach w połączeniu z blondynką uwodził mnie jeszcze bardziej.
- Justin. – wypowiedziała moje imię, a ja
tylko mruknąłem w odpowiedzi, dostając się wreszcie czubkiem nosa do jej
rozgrzanej szyi. Przesunąłem po niej od ramienia aż pod same ucho.
- Nie puszczę Cię już, nie ma mowy. –
przesunąłem dłoni na jej brzuch, tym samym przyciskając ją mocniej do siebie. –
Jutro wyjeżdżam, chodź na górę.
Zapewne już dawno musiała wyczuć jak
wybrzuszenie na moim kroczu robi się coraz bardziej niecierpliwe. A to, że nie
dostałem jeszcze w pysk tak bardzo mnie rozochociło, że ochota na seks dobrnęła
do granic swoim możliwości.
Nie zaoponowała. Wręcz przeciwnie –
złapała palcami za moje dłonie i zsuwając je ze swojego płaskiego brzucha,
pociągnęła mnie na schody.
Przedzieraliśmy się przez tłum ludzi,
którzy bawili się w domu. Nie zważałem nawet na to, że co chwilę w moją stronę
kierowane są błyski aparatów i różnych tekstów. Po prostu szedłem za nią jak
pies, wpatrując się w krągłe biodra.
Ja pierdolę, co się z Tobą dzieje?
Kiedy tylko zamknęła za nami drzwi, nie
obejrzałem się nawet za siebie. Od razu pchnąłem ją na ścianę, opierając dłonie
po obu stronach twarzy dziewczyny. Powiodłem wzrokiem zaczynając od jej ust, po
nosie, aż wreszcie natrafiłem na oczy. Były tak ciemne, że zdawały mi się być
koloru czarnego.
Moja klatka piersiowa od razu zaczęła
szybciej podskakiwać, kiedy ustami zaczepiłem o rozgrzaną szyję mojej
partnerki.
Kurwa, znowu brzoskwinie?
Dziewczyna odsunęła głowę na bok, tym
samym dając mi większe pole popisu.
Zsunąłem dłonie ze ściany, na jej
ramiona, wzdłuż łokci, poprzez nadgarstki, aż wreszcie splotłem nasze palce.
Czułem pod ustami jej przyspieszony puls,
a to, w jaki sposób wiła się przy ścianie spowodowało, że moje wodze pękły jak
gumka recepturka.
- Justin. – jęknęła, kiedy przygryzłem
lekko czułe miejsce na szyi.
Poczułem potem jak chwyta moją twarz w
swoje dłonie, trzymając je na moich policzkach. Przez parę sekund wpatrywała
się we mnie, a potem musnęła moje usta.
Miałem wrażenie, że pierwszy raz się
całuję. Serce podjechało mi pod same gardło, tworząc tym samym tak zwany „gul”.
Przełknąłem mocno ślinę i z przesuwając dłonie na jej biodra, wsunąłem palce
pod czerwoną bokserkę dziewczyny.
Jęknęła mi w usta, przez co zwinnie
wsunąłem między nie język.
Już nad sobą nie panowałem. I mimo, że
kompletnie tej dziewczyny nie znałem to chciałem jak najszybciej pozbyć się
zbędnych ubrań.
Przesunąłem więc dłonie wyżej, sunąc po
jej żebrach. Kiedy tylko wyrzuciła ręce w górę, czerwona bokserka wylądowała za
moimi plecami, bezszelestnie upadając na podłogę.
Nie byłem jej dłużny. Sam ściągnąłem z
siebie koszulkę, od razu wzrokiem zjeżdżając na małe piersi Juse. Jęknąłem cicho
na ich widok, przyciskając dziewczynę do ściany i zwinnym ruchem podniosłem ją
do góry. Nie potrzebowałem zbyt dużo siły, żeby znaleźć się na dość wąskim
łóżku.
Usiadłem na jego skraju, dając się opleść
przez nogi dziewczyny w biodrach.
Znowu przywarłem do jej ust, dłońmi sunąć
po gładkiej skórze jej pleców. Moje palce łapczywie dorwały się do zapięcia
stanika. Nie przestając wodzić językiem po jej podniebieniu, zsunąłem ramiączka
biustonosza, niemalże zrywając je i odrzuciłem na bok zbędną górną bieliznę.
Przyciągnąłem ją do swojego torsu i
czując jak nabrzmiałe sutki Juse otarły się o moją klatkę piersiową, oboje jęknęliśmy.
Odchyliła głowę do tyłu, a ja
instynktownie przywarłem ustami do skóry jej szyi. Musiałem się nieźle wygiąć,
żeby złożyć między piersiami delikatne muśnięcie.
- Jesteś taka piękna. – mruknąłem, zwinnie
przekręcając się i naparłem na nią.
Położyła się plecami na łóżku, a ja
wsparłem się rękoma po bokach jej twarzy.
Spiąłem mięśnie brzucha czując jak jej
palce suną po moim torsie w dół. Coraz niżej i niżej. Po chwili zamek w
spodniach zluźnił ucisk. Zsunęła ja z moich bioder, a w momencie, kiedy otarłem
się kroczem o jej udo, z moich ust wydobyło się coś w rodzaju jęku pomieszanego
z pomrukiem.
Nie wiem ile to trwało, zaledwie parę
minut, a czarna spódniczka także wylądowała na podłodze.
Byłem w jakimś transie. Nie byłem pod
wpływem żadnego alkoholu ani żadnych innych używek. Ale sprawa była bardzo
prosta. Przynajmniej dla mnie.
Rączka to za mało i nie pomoże, panie Doktorze.
Sunąłem ustami po jej szyi, po ramionach,
po obojczykach, wracałem do policzków, czasami musnąłem linię żuchwy, czoło,
usta. Poczułem nawet, że mała kropelka potu spłynęła po mojej skroni i musiałem
podnieść na chwilę dłoń, żeby ją zet…
- Kochaj się ze mną. – stęknęła nagle,
wyginając ciało w łuk.
Moje nabrzmiałe już krocze otarło się
ponownie o jej udo.
Więcej słów nie potrzebowałem.
Zjechałem dłonią na dół, prosto na jej
czarne koronkowe figi i łapiąc za ich cienki kraniec, pociągnąłem mocno.
Materiał pękł po niecałej sekundzie, a ja zamruczałem cicho.
Usiadłem dosłownie na krótką chwilę, żeby
zsunąć z bioder bokserki.
Byłem tak nabuzowany, że myślałem tylko o
tym, że znaleźć się w środku. Schyliłem się do spodni, żeby wyciągnąć z nich
portfel, kiedy poczułem jak nagie ciało dziewczyny przylega do moich pleców.
Złożyła na moim karku mokry pocałunek,
przez co każdy włosek stanął mi dęba.
- To nie będzie Ci potrzebne. –
wyszeptała mi do ucha, a mój członek stwardniał jeszcze bardziej.
Zastanowiłem się przez chwile czy za
chwilę nie eksploduje z nadmiaru emocji.
Odrzuciłem portfel na podłogę i
odwróciłem się gwałtownie, popychając blondynkę na łóżko. Opadła plecami na
pościel przez co jej piersi zatańczyły, przyprawiając mnie o chwilowy skręt
żołądka.
- Nigdy Ciebie nie zapomnę. – odezwałem się,
pochylając się nad jej sylwetką.
Nie odezwała się tylko złapała moją twarz
w swoje dłonie i wpiła się w moje usta.
Nie musieliśmy długo czekać. Szybko
odnalazłem drogę do jej wnętrza.
Zacisnąłem dłonie tak mocno na pościeli,
że aż cała się zmarszczyła i wysunęła z krańców materaca.
- Jezu. – ochrypły głos Juse wydobył się
spomiędzy jej ust, a ja, spinając mięśnie, wsunąłem się do końca.
- Cicho, Juse, cicho. – zacisnąłem zęby,
bo gdybym mógł, krzyczałbym teraz w niebo głosy.
Była zajebiście wąska.
Nie miałem pojęcia ile to trwało i czy na
dole impreza się już skończyła. Pamiętałem tylko rozchylone usta dziewczyny od
emocji, jakie sobie nawzajem dawaliśmy i to, że w nosie ciągle czułem zapach
brzoskwiń.
Dlaczego ciągle chodzą za mną te brzoskwinie?
JULIETTE’S
POV
(by
Natalie)
Była
4:30 rano, a ja musiałam uwolnić się z uścisku Justina.
Nie wierzę, że to zrobiłam.
Z nim?
Jedyny plus tej całej sytuacji to to, że on nigdy nie dowie się, że tak
naprawdę to byłam ja. No i jest jeszcze coś
- to było cholernie genialne, cudowne….
Ugh, serio? Seks z Bieberem? Cudowny? Dziewczyno, czy ty się słyszysz?
- Wal się.
Delikatnie, uważając by szatyn się nie obudził, zabrałam jego rękę z
mojej talii. Zwinny ruchem wyślizgnęłam się z jego objęć. Cichutko wstałam i
pozbierałam swoje rzeczy walające się po podłodze.
Justin nadal słodko spał, mrucząc pod
nosem.
Ubrałam się w zwykłe ciuchy, chusteczką
do demakijażu zmyłam make-up i związałam włosy w koński ogon. Zabrałam torbę i
spojrzałam ostatni raz na Justina wychodząc.
Udałam się do domu na piechotę
zostawiając pusty już dom Lotermana, w którym kilka osób zbiorowo spało w
salonie.
Czas na prawdziwe życie.
Bez Justina Biebera.
KONIEC
JULIETTE’S POV
(by
Natalie)
- Justin.
Poczułem mocne uderzenie w bark, ale
zignorowałem to, wtulając twarz w poduszkę.
- Bizzle.
Znowu uderzenie, tym razem w plecy.
- Bieber, kurwa, wstawaj!
- Co do chuja się drzesz?! – podniosłem głowę,
oszołomiony rozglądając się dookoła. Po Juse nie było ani śladu. I wyglądało
tak, jakbym spał tutaj sam.
Samuel stał nade mną ze skrzyżowanymi
rękoma na klatce piersiowej.
- Czy Tobie już kompletnie odjebało?! –
sfrustrowany, zaczął zbierać moje ciuchy po pokoju i rzucił nimi we mnie,
mrużąc oczy. – Przeleciałeś, kurwa, Sawton! – pochylił się tylko po to, żeby
uderzyć mnie otwartą dłonią w tył głowy.
Zamrugałem oczyma, wpatrując się w niego
dużymi oczyma.
- Stary, ochłoń, byłem tu z Juse. –
zaśmiałem się nerwowo i usiadłem.
Już chciałem się odkryć i ubrać, kiedy
przypomniałem sobie, że nie mam nic na sobie.
- Jaką kurwa Juse! Widziałem jak rano
Sawton wychodziła z tego pokoju! No chyba nie powiesz mi, że przyszła
posprzątać!
Brzoskwinie.
_________________________________
Zabijcie mnie, zakopcie, potem odkopcie i znowu zabijcie.
PRZEPRASZAM.
Ten rozdział to chyba największe dno jakie napisałam. Przez ten chaos jakoś chciałam oddać całą tą napiętą i szybką atmosferę jaka unosiła się nad Justinem i Juse. I chyba gówno mi z tego wyszło.
Przepraszam jeszcze raz i pewnie zaraz zrobię to znowu.
ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI "ZAMÓWIENIA".
Chciałam też ogłosić, że piszę drugie opowiadanie wraz z Villiars - autorką bloga Utracone Wspomnienia (znajdziecie jej opowiadanie w zakładce "Czytam i polecam") - pt. "Worried College".
SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO NAS!
>> Worried College <<
Przepraszam.
Co ty gadasz. Rozdział jest cudowny. Pisz szybko następny :)) Mam nadzieję, że Justin się domyśli kto jest prawdziwą Juse. Czekam w niecierpliwieniu :))
OdpowiedzUsuńO kurwa!!! Chyba nie jestem w stanie napisać nic innego, ale się postaram. No takiego zwrotu akcji nigdy w życiu bym się nie spodziewała. Justin i Juse, czyli Julie w łóżku? Cholera, no strasznie mnie zaskoczyłaś, ale tak mega pozytywnie. Cały czas miałam uśmiech na twarzy, kiedy on mówić "brzoskwinie", a na koniec, jak się dowiedział, że to Sawton wyszła z tego pokoju, a on pomyślał "brzoskwinie", byłam normalnie w siódmym niebie ;D Jezu, ciekawe, co teraz zrobi Justin. Czy pójdzie do niej porozmawiać o tym, co zaszło między nimi, czy raczej będzie jej unikał i udawał, że o niczym nie wie? Jeju, jestem strasznie ciekawa, co wydarzy się dalej. I jeszcze jedno. Brawa dla Ciebie, ponieważ udało Ci się całkiem inaczej opisać scenę seksu. Tak łagodnie, delikatnie i z uczuciami. Na prawdę podziwiam Twój idealny styl pisania. Kocham ;*
OdpowiedzUsuńmy-heaven-jb.blogspot.com
black-tears-jb.blogspot.com
Nie masz się co martwić!
OdpowiedzUsuńświetnie pokazałaś nam a przynajmniej mi gorące uczucie podczas momentu bohaterów. Jedyne moje słowa to ZAJEBISTOŚĆ.
Nie wyobrażam sobie zakończenia tego fanfiction po prostu zakopię się pod ziemię gdy to nastąpi a moje życie już dalej nie będzie miało sensu.
Rozdział superowy, zresztą jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńDno? Proszę Cię, Ania (bo chyba mogę tak na Ciebie mówić?), ten rozdział to mistrzostwo! A końcówka jak Juliette wychodzi z niego pokoju i Justin budzi się zdezorientowany zdecydowanie na plus! Z jednej strony chciałabym, żeby dowiedział się, że Juse to Juliette, ale chyba wtedy całe to opowiadanie straciłoby swój urok.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny! Villiars <3
Co ty gadasz? Dno? Jest cudownie. Bardzo cieszę, że zaprosiłaś mnie na asku na to opowiadanie. Jest po prostu cudowne. Zdezorientowanie Justina jest całkowicie urocze. Sądzę, że Justin niedługo domyśli się, że Juse to Juliette. Za każdym razem kiedy Jus czuł brzoskwinie na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. :D Z niecierpliwością czekam na następny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://okropna-rzeczywistosc.blogspot.com/
u mnie nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanie-jb-nothing-like-us.blogspot.com/
O mój Boże... Na 100% się dowie... Faghsahgavaavvshshshsbhzhaaffa
OdpowiedzUsuńjhshgfdufyg boski rozdział <3
OdpowiedzUsuńJejku jesteś kochana, piszesz genialnie!!
Do następnego <3
( http://tattooed-life.blogspot.com/
http://forbidden-crystal.blogspot.com/ )
tak kuzwa, taak!!! asdfghjkl
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział
@bizzlethis
On się domyśli! O matko ja chcę już to przeczytać, jeju <3 To jest takie cudowne, czuję, że następny rozdział będzie pełen akcji :D
OdpowiedzUsuńBoski *____* Nareszcie się domyślił. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPiękny, długi, ciekawy rozdział! <3
OdpowiedzUsuńCzego chcieć więcej?
Czekam z niecierpliwością na nn. ♥
zapraszam do mnie na prolog ---> http://fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/
oooooooooooooooooooooooooooooooo kurwa jakie cudo *-* chce nn :*
OdpowiedzUsuńooooooooooooooooo kurwa ale zajebiste *-8 aż jprdl chce następny ! *-*
OdpowiedzUsuńNIECH JUSTIN SIĘ SZYBKO DOWIE KTO TO JEST JUSSE :) PROSZE,JESTEŚ NIESAMOWICIE ZDOLNA! ♥
OdpowiedzUsuńJejku, boski
OdpowiedzUsuń