24.05.2014

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

Nie miałem pojęcia ile tak stałem z dziewczyną na tym deszczu. Ale z każdą kolejną chwilą pragnąłem coraz to więcej. I nie było to spowodowane tylko tym, że od dłuższego czasu nie zbliżałem się w żaden sposób. Juliette była w swój sposób tak delikatna i wrażliwa, że pod wpływem jej dotyku uciekały ze mnie wszystkie smutki i żale.

- Justin. – usłyszałem ciche chrypnięcie wydostające się spod jej ust i chyliłem powieki. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że trzymam dłonie na policzkach blondynki. Uśmiechnąłem się najdelikatniej jak potrafiłem i zsunąłem dłonie na jej ramiona.

- Lepiej? – zagadnąłem, motając wzrokiem po jej twarzy. Kompletnie nie miałem pojęcia czego mogę się spodziewaj z jej strony. Zamrugała szybko powiekami jakby dotarło do niej właśnie co takie wydarzyło się przed paroma sekundami.

- Lepiej. – odetchnęła, spuszczając głowę i wlepiając wzrok w chodznik. Zapomniałem przez to wszystko o tym, że nadal leje, a my jesteśmy już całkowicie przemoknięci.

- Chodź do domu. – mruknąłem, zagarniając ją jednym ramieniem do swojego boku i ruszyłem w stronę bydunku. Wchodząc do środka posłałem matce porozumiewawcze spojrzenie przez co ulotniła się, niby to schodząc do piwnicy po konfitury. Czułem się jakby sterował marionetką, gdy wręcz nachalnie przycisnąłem barki Juliette i tym samym usiadła na brzegu mojego łóżka.

- Masz, przebierz się, bo się jeszcze rozchorujesz. Zaraz wracam. – podałem blondynce swoje czarne spodenki i białą, luźną koszulkę po czym sam wyszedłem do łazienki, przebierając się w dresowe szare spodnie.

- Co Ty wyrabiasz, Justin?! – matka wsunęła się do łazienki, krzycząc na mnie szpetem.

- Ciiiiii. – przyłożyłem palec do ust i sięgnąłem za jej plecy, zamykając drzwi. – Wszystko jest okej.

- Do końca zdurniałeś? Jak mogłeś pocałować tą dziewczynę na środku ulicy?! Wiesz jakie to niesie za sobą konsekwencje? – złapała się za włosy i wzniosła oczy ku górze. – Oby Was tylko żadni paparazzi nie złapali, bo się zacznie burza.

- Mamo, spokojnie. Uspokoiła się, więc jest dobrze. – mruknąłem, łapiąc za klamkę drzwi i otworzyłem je. – Mam wszystko pod kontrolą.

Na pewno, Justin? Na pewno?

Kiedy wszedłem do pokoju mokre ubrania dziewczyny przewieszone były przez krzesło i na parapecie okna. Serce podjechało mi pod gardło, kiedy znalazł się tam także biały stanik. Uśmiechnąłem się jednak chcąc odgonić od siebie zbereźne myśli i usiadłem obok.

- Nie jest Ci zimno? – wychrypiała, kierując swój wzrok na moją gołą klatkę piersiową. – Lubisz pokazywać się bez koszulki. – to nie było pytanie. Uśmiechnąłem się, kręcąc powoli głową.

- Rzadko kiedy jest mi zimno. A koszulki mnie po prostu drażnią. Mam wrażenie, że chodzi po mnie wtedy stado mrówek. – o dziwo zaśmiała się krótko, zaczesując kosmyk wilgotnych włosów, które rozpuściła, za ucho.

- Mówił Ci już ktoś, że masz śliczne włosy? – zagadnąłem, wyciągając dłoń i złapałem ich kosmyk w dwa palce. – Bardzo zadbane i w ogóle. – uśmiechnąłem się.

Było w niej coś, co nie pozwoliło mi odsunąć się na krok.

Zakochałeś się!

- Chyba dzisiaj nigdzie nie polecę. – puściłem jej włosy i zacisnąłem palce na kocu, który ścielił łóżko. 

Juliette wyprostowała się i spojrzała na mnie, podkulając nogi do siadu tureckiego. – W Stanach podbno przechodzi huragan i odwołali wszystkie loty. Nie jest tak źle, ale gorzej jak będę musiał przełożyć trasę. – przeczesałem dłonią włosy, zostawiając je w kompletnym nieładzie.

- Na pewno zdążysz, nie martw się. – odezwała się po dłuższej chwili milczenia i wyciągnęła dłoń, żeby potrzeć moje ramię. Zaskoczyła mnie, ponieważ pierwszy raz dopuściła się jakiegokolwiek kontaktu ze swojej strony.

Już chciałem coś powiedzieć, jednak zauroczony tym, że jej opuszki palców delikatnie przesunęły po moim policzku, nie odezwałem się. Skierowałem tylko swoje spojrzenie na jej oczy, które uważnie śledziły każdy najmniejszy detal mojej twarzy. W skupieniu analizowały ważne i mniej ważne szczegóły mojego ciała. Czułem jak w każdym miejscu w którym zostawiła ślad zaczęło się przyjemne mrowienie. Palce jej drżały, ale był to najpiękniejszy dotyk jaki mogłem kiedykolwiek zaznać. Prześledziła potem skórę pod okiem, nos, szczękę, aż wreszcie przesunęła opuszkami po moich lekko rozchylonych ustach. Oddech od razu mi przyspieszył.

- Nie boisz się mnie. – szepnąłem, wyczuwając rosnące napięcie. Uśmiechnęła się, mrużąc oczy i zsunęła palce na moją brodę, kiwając przecząco głową. Tak mocno zauroczyłem się tą chwilą, że nie mogłem opanować swoich ruchów.

Delikatnie przyłożyłem dłoń do jej policzka, palce wsuwając za jej ucho i nachyliłem się nad dziewczyną. Od razu zaprzestała swoich ruchów, opuszczając dłoń na moje kolano. Po chwili poczułem pod ustami gładką skórę jej ciepłego policzka. Uśmiechnąłem się, składając na nic długi, czuły pocałunek.

- Muszę Ci coś powiedzieć. – wychrypiała, spinając mięśnie.

- Zaraz, zaraz. – wsunąłem palce w jej włosy, ustami przebiegając po lini jej szczęki.

O, brzoskwinie!

- To ważne. – upierała się, ale jakoś nie odsunęła się ani na milimert. Onieśmielony tym, że jeszcze mi nie przerwała, musnął kącik jej ust, który drgnął lekko.

- Nie ma nic ważniejszego od tej chwili. – mruknąłem nie myśląc już racjonalnie i musnęłam delikatnie jej rozchylone usta. Wręcz wyczułem jak wstrzymała powietrze. Kiedy spojrzałem wyżej napotkałem przerażone spojrzenie dziewczyny. – Spokojnie. Rozluźnij się trochę. – wyszeptałem i na nowo złożyłem kilka pocałunków na jej wargach.

Nie wiedziałem ile trwało, aż wreszcie przyłączyła się do mnie stosunkowo powoli zaczynając ocierać się ustami o moje. Zacząłem się przez moment zastanawiać co ja w ogóle wyrabiam? Dlaczego się z nią całuję? Nie chciałem jednak teraz o tym myśleć, więc ośmieliłem się drugą dłoń ułożyć na jej policzku i przysunąć jeszcze bliżej siebie drobne ciało Juliette.

Serce tłukło mi w piersi jak szalone i czułem się jak jakiś pierdolony prawiczek. Musiałem się nieźle wygiąć, żeby zasięgać jej ust.

Przesunąłem końcem języka po dolnej wardze na co westchnęła, rozchylając usta jeszcze bardziej.
Nie wiem co się stało ani kiedy, ale coś we mnie pękło. Narosło we mnie tak duże uczucie zatrzymania tej dziewczyny przy sobie, że poczułem się wobec niego bezsilny. Parę dni wcześniej zapewne wykorzystałbym tą sytuację do maksimum i skończylibyśmy w łóżku. Ale nie. W tym momencie pragnąłem po prostu całować jej słodkie usta.

- Justin. – chrypnęła, budząc mnie z tego dziwnego amoku i odsunęła się, układając dłonie na mojej klatce piersiowej.

- Hm? – mruknąłem, znowu się nachylając, jednak zasięgnąłem teraz tylko czubka jej nosa, który ucałowałem. Uśmiechnąłem się, przenosząc wzrok w jej przerażone oczy. – Co się dzieje?

Juliette poprawiła się nerwowo na łóżku, splatając palce ręki i ułożyła je na swoich udach. Wyprostowałem się wyczuwając, że naprawdę ma mi coś ważnego do powiedzenia. Wzięła kilka głębokich wdechów, spinając na nowo swoje całe ciało.

- Pamiętasz Juse? – spytała cicho, prawie niedosłyszalnie, więc musiałem się lekko pochylić, żeby dosłyszeć to, co mówi.

- Pamiętam. – odpowiedziałem krótko, nagle przypominając sobie rozmowę z chłopakami zaraz po imprezie.

- Czy Tobie już kompletnie odjebało?! – sfrustrowany, zaczął zbierać moje ciuchy po pokoju i rzucił nimi we mnie, mrużąc oczy. – Przeleciałeś, kurwa, Sawton! – pochylił się tylko po to, żeby uderzyć mnie otwartą dłonią w tył głowy.
Zamrugałem oczyma, wpatrując się w niego dużymi oczyma.
- Stary, ochłoń, byłem tu z Juse. – zaśmiałem się nerwowo i usiadłem.
Już chciałem się odkryć i ubrać, kiedy przypomniałem sobie, że nie mam nic na sobie.
- Jaką kurwa Juse! Widziałem jak rano Sawton wychodziła z tego pokoju! No chyba nie powiesz mi, że przyszła posprzątać!

- Ale co to ma wspólnego z Tobą? – naciskałem, chcąc dowiedzieć co takiego dziewczyna chce mi powiedzieć.

Juliette mocno zagryzła swoją dolną wargę, spuszczając wzrok na swoje dłonie.

- Botojajestemnią. – wybełkotała szybko, przez co nie zrozumiałem kompletnie niczego.

- Co? – krew w moich żyłach podgotowała się, będąc mninimalnie od stanu wrzenia.

- Wtedy na imprezie.. – zaczęła, podnosząc się z łóżka i podeszła do okna. – Na imprezie tańczyłeś ze mną. – wyrzuciła wreszcie z siebie te słowa, a ja zaniemówiłem. – To ja jestem Juse, Justin. Jak mogłeś się nie zorientować? – zacisnęła palce na parapecie, nawet nie patrząc w moją stronę.

Dotarło do mnie i uderzyło z siłą uderzenia wielkiego młota ostatnia noc po imprezie u Chrisa. Przetarłem twarz dłońmi nie wierząc w to, co właśnie się dzieje.

- I ze mną się kochałaś też Ty? – zapytałem łamiącym się głosem. Serce łomotało mi po raz kolejny dzisiaj, jednak w tej chwili z przerażenia. Spojrzałem na nią, pokiwała przytakująco głową. – Ja pierdolę. – syknąłem, znowu chowając twarz w dłoniach, a potem przesunąłem je na swoje włosy i pociągnąłem za ich końcówki. – To jest chyba jakiś śmieszny żart, prawda?

Siedziałem wbity w łóżko i nawet nie miałem siły na to, żeby się podnieść.

- Wszyscy jesteście tacy sami. – prychnęła, odbijając się od parapetu i przeszła przez pokój, w stronę drzwi. Momentalnie podniosłem się, łapiąc stanowczo za jej nadgarstek.

- Gdzie Ty idziesz? Nigdzie nie pójdziesz. – przełknąłem ślinę czując, że jeszcze chwila, a moja złość zacznie ulatniać się w inny sposób. Chociaż w tej chwili byłem bardziej przerażony niż rozzłoszczony.

- Jesteś taki sam jak inni faceci. Lecisz tylko na to, że dziewczyna ładnie wygląda. – nie sądziłem, że kiedykolwiek Juliette Sawton stanie się taka stanowcza. A ja? Po prostu stałem, nie wiedząc co mam powiedzieć. Miała stuprocentową rację.

- Zdziwiony? – prychnęła, nadal pozwalając mi się trzymać za nadarstek. – Gdybyś wiedział, że jestem nią, nawet byś mnie nie dotknął. Myślisz, że nie wiem jakie chodzą o mnie pogłoski tutaj? Że jestem dziwaczką, że mam ojca alkoholika, że jestem nienormalna..

- Przestań. – przerwałem jej, puszczając jej nadgarstek. – Dzisiaj nie robiłem tego wszystkiego z powodów, które wymieniłaś.

Pokręciła głową i zaśmiała się krótko. – Oboje wiemy, że gdybym tego nie przerwała to znowu wylądowalibyśmy w łóżku, więc błagam, oszczędź sobie.

W tym momencie przesadziła, a we mnie znowu coś pękło.

- To Ty mnie, kurwa, okłamałaś! – wrzasnąłem zapewne na cały dom co wywołału u Juliette cofnięcie się o krok ode mnie. – Nie dziwię się, że masz dwie osobowości, skoro jako Juliette zachowujesz się jak jakaś cnotliwa panienka. – burknąłem oschle.

Hola, hola. Schowaj pazurki, to jest kobieta.

Patrzyła na mnie mocno rozszerzonymi oczyma zapewne nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie powiedziałem.
- Wracaj tam, skąd przyjechałeś. Jesteś gówno wart. – ostrość tych słów uderzyła we mnie z taką siłą, że nie odpowiedziałem już nic. Nawet nie wiedziałem, kiedy wyszła z mojego pokoju. 

Wsunąłem palce we włosy i pociągnąłem za ich końcówki dość mocno.


- Kurwa mać!



_________________________________

Cześć, Kochani!
Jak widzicie Justin wreszcie dowiedział się prawdy. Jak myślicie, co teraz będzie?
Tak, tak, wiem. Rozdział krótki, ale miał być właśnie taki. Teraz dopiero zacznie się prawdziwa zabawa.
Kolejna impreza przyniesie ze sobą niespodziewane konsekwencje.
Do następnego! xoxo

16 komentarzy:

  1. Tak w końcu się wydało. Ale reakcja Justina mnie powaliła. Dobrze że w końcu prawda wyszła na jaw. I pocałowali się *_* Czekam na nn i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg nie nie co ten Justin oni się muszą pogodzić no hallo*.* taaak bardzo mi się to podoba! :D xx

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! Oni muszą się pogodzić! Rozdział cudo i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  4. wow... Rozdział zajebisty czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, nie, nie!! O mój Boże, to się nie może dziać. :( Błagam, powiedz, że oni się nie pokłócili :(
    Niee, to jest niemożliwe. Chodź to pierwsza ich poważna kłótnia, już wiem, że nie będę przepadać za takimi dramami! :( Z jednej strony, cholernie się cieszę, że Juliette mu wszystko wyznała, bo przecież nie mógł żyć ciągle w niewiedzy. Była z nim szczera, powiedziała mu prawdę o nim, a on nie powinien reagować tak gwałtownie. :( Jezu, czemu to wszystko musiało się tak potoczyć. :( Ale obiecujesz, że oni się pogodzą? Są zbyt idealni, na takie zgrzyty. Mam nadzieję, że Justin jeszcze przez długi czas nie wróci do swojego gwiazdorskiego życia. Ciekawe, czy będzie coś robił w stronę poprawy ich relacji? Kurcze, tak bardzo bym chciała :(
    Jesteś niesamowita. Czytając rozdział, byłam oczarowana tym, jak kilka prostych słów, napisanych i złączonych przez Ciebie mogą sprawić, iż wariuję. Naprawdę. Każdy gest ze strony Juliette, czy Justina powodował u mnie miłe skręty w żołądku. Czułam się, jakbym stała tam obok i jakby to wszystko, rozegrało się obok mnie. To niesamowite uczucie, gdy autorka przenosi swojego czytelnika we wspaniały świat swojego opowiadania. Jedno jest pewne - masz talent i bardzo dobrze go wykorzystujesz.
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! <3
    ~ Drew.
    xxx
    http://glow-in-your-eyes-enlighten-my-world.blogspot.com/
    http://angelsdonotdieyet.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O Matko. :o
    Justin dowiedział się, że Juliette to Jese. :o ♥
    Oby oni prędko się pogodzili.

    Zachęcam do zgłoszenia swojego bloga tutaj --> http://xfanfictionpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hurra, nowy rozdział! :D Od ostatniej soboty, chyba nie było takiego dnia, w którym bym nie zajrzała na twojego bloga. Normalnie się chyba uzależniłam. :D Jezu, jak przyjemnie mi się czyta twoje opowiadanie. Mam takie wrażenie, że ty tak lekko piszesz, bez żadnych problemów. Ale co tu się dziwić. Masz przecież 21 lat i taki dobry styl pisania nie powinien dziwić. :) A co do rozdziału, to zaskoczyłaś mnie. Oczywiście pozytywnie. Wyobrażałam sobie, że po tym pocałunku w deszczu będzie między bohaterami panować niezręczna cisza, a tu kolejny pocałunek, fajnie hahaha. Myślałam, że Justin sam się zorientuje, ale jednak sumienie Juliette nie dało jej spokoju i sama mu o tym powiedziała. Również kolejną niespodzianką okazało się dla mnie postawa Julie. Ukazała swoją inną, waleczną stronę. Spodziewałam się, że po tym gdy ujawni mu swoją tajemnicę, ucieknie mu, a tym razem broniła się. Szczerze chyba bardziej wolę taką Juliette od dotychczasowej. Końcówka już taka za przyjemna nie była, zwłaszcza ostatnie słowa wypowiedziane przez blondynkę. Przesadziła z tym, ale wiadomo - powiedziała to pod wpływem emocji. Mam tylko nadzieję, że się szybko pogodzą. Weny, weny i jeszcze raz weny życzę na to świetne opowiadanie! :)
    PS. Już nie mogę się doczekać, co będzie na tej imprezie. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. musiałaś skończyć w takim momencie...

    OdpowiedzUsuń
  9. No to się porobiło...
    Nie wiem, co mam mysleć o tym wezystkim. Na razie w głowie przelatują mi obrazy i próbuje je jakoś logicznie ułożyć.
    Julie pokazała pazurki :) to mi się podoba.
    Rozdział bardzo uczuciowy, jeśli można to tak nazwać. Justin nam dorasta i zaczyna rozumieć czym jest uczucie.
    Szerze zainteresowałaś mnie tą następną imrezą i konsekwencjami, jakie po niej wynikną.

    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudoo <3 Chce nastepny :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja pierdziele :O:O:O:O
    to jest lepsze od Dagera i te pe :OOO to uzależnia!
    fabuła- niesamowita
    rozdziały- szybko dodawane a co do dzisiejszego rozdziału to miazga :O co z kolejną imprezą :o wtf mam mnóstwo myśli że Juliette jako Juse przeleci się z innym chłopakiem i złamie justinowi serce :o kurde ja chce już kolejny ! <333333333333333333333333333 *O*

    OdpowiedzUsuń
  12. Oni muszą się pogodzić!! Nie mogę doczekać się, co będzie w następnym rozdziale!!! I co się wydarzy na imprezie?! *.*
    Kocham to opowiadanie!! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. O nie!
    Liczę na to, że pogodzą się jeszcze przed wyjazdem Justina no chyba, że on nie pojedzie. Mam nadzieje, że wszystko będzie super między nimi!

    http://come-here-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham Cię, kocham Cię, kocham Cię! Proszę, dodaj szybko nn. Jesteś naprawdę najlepsza, jestem tak zakochana w tym blogu że to powinno być zakazane xD musze po prostu wiedzieć co się miedzy nimi będzie działo, podniosłaś moje ciśnienie mówiąc, że coś się wydarzy na kolejnej imprezie, ohh <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny rozdział i do tego cudowny wygląd bloga. *_*
    Mam nadzieję, że szybko dodasz nn. ♥
    zapraszam do siebie na nowy rozdział ---> http://fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. następny kocham to boże <3 możesz mnie informować na tt? @ewelina332

    OdpowiedzUsuń

Followers