__________________________________
Mówią, że miłości nie wolno szukać na siłę. Że
przychodzi ona w najmniej niespodziewanym momencie naszego życia. Wkrada się
nieproszona w nasze umysły i nie daje upustu, dopóki jej pragnienie nie
zostanie zaspokojone. Pojawia się kiedy najbardziej jej nie chcemy. Kiedy
chcemy skupić się jedynie na osiągnięciu pożądanego celu. Więc czy swoje
uczucia mogłem śmiało nazwać miłością? Czy żywiłem coś więcej do tej kruchej,
wystraszonej blondynki niż chęć dania jej bezpieczeństwa? Przecież nie wiedziałem
o niej kompletnie nic. Nie umiałem określić jakie jest jej ulubione danie, czym
lubi się zajmować lub co ją drażni a co śmieszy. Jednak głębia tych zielonych
oczu ciągnęło mnie na samo dno.
- Zobacz, chmury się rozeszły. – szepnąłem, zadzierając głowę do góry i spojrzałem w niebo. Siedziałem razem z Julie z tyłu mojego ogrodu na dwóch schodkach od tarasu. Kiedy tylko wyszliśmy z imprezy nagle przestało padać, a chmury zaczęły się rozchodzić.
- Zobacz, chmury się rozeszły. – szepnąłem, zadzierając głowę do góry i spojrzałem w niebo. Siedziałem razem z Julie z tyłu mojego ogrodu na dwóch schodkach od tarasu. Kiedy tylko wyszliśmy z imprezy nagle przestało padać, a chmury zaczęły się rozchodzić.
- Ale i tak wszystko jest przemoknięte, wszędzie
jest woda. – odezwała się, podkulając nogi. Na ramionach miała moją kurtkę i
szczelnie się ją opatuliła. – Ale przynajmniej będziesz mógł wrócić do Los
Angeles.
Uśmiechnąłem się lekko, przenosząc wzrok na
dziewczynę. Wpatrzona była w jakiś punkt w głąb ogrodu, a kosmyk blond włosów
zakręcił się jej od wilgoci.
- Niestety, na mnie już pora. I tak już się tutaj
zasiedziałem. – wzruszyłem ramionami, wzdychając ciężko. Ciężko było mi
pomyśleć, że muszę zostawić ją tutaj samą z jej ojcem.
- Nigdy nie byłam w Stanach. – przerwała panującą
między nami od kilku minut ciszę i uśmiechnęła się blado. – Chciałabym zobaczyć
na własne oczy te drapacze chmur, poczuć to życie, które bije od tych
wszystkich wielkich miast. To musi być cudowne. Moja mama była kiedyś w Nowym
Jorku. Pamiętam jak przysłała mi kartkę. Był na niej Central Park, World Trade
Center i Statua Wolności. Szkoda, że tych dwóch wież już nie ma. Moim marzeniem
było stanąć na samym szczycie i mieć w rękach cały świat.
- Tęsknisz za nią? – wypaliłem nagle nim zdążyłem
ugryźć się w język. Juliette jednak uśmiechnęła się pod nosem i spuściła głowę,
bawiąc się palcami. – Przepraszam, nie powinienem…
- Nie szkodzi. Wszystko w porządku, naprawdę. –
spojrzała na mnie. – Możesz ze mną rozmawiać o wszystkim, Justin.
Skinąłem jedynie głową na jej słowa wyczekując
odpowiedzi.
- Chodź. – poderwała się nagle z miejsca wyciągając
dłoń w moją stronę. Zaskoczony chwyciłem ją, podnosząc się do pionu.
Nie wiedziałem gdzie mnie ciągnie. Przeszliśmy przez
ulicę oświetloną kilkoma lampami. Rozglądałem się nerwowo na boki z
przestrachem, że za chwilę zza krzaka lub z samochodu wyskoczy człowiek z
aparatem i zacznie robić nam miliony zdjęć. Jednak czując zaciskającą się jej
drobną dłoń na moim palcach miałem poczucie bezpieczeństwa. Wielkość jej dłoni
była tak idealnie wprost proporcjonalna do mojej, że aż nie było to możliwe. W
domach było ciemno, a słychać było jedynie szczekanie psa lub niedaleko jadący
samochód. Dochodziła godzina druga w nocy.
Zorientowałem się gdzie jesteśmy dopiero wtedy,
kiedy przekroczyliśmy ogromną czarną metalową bramę z napisem „Cmentarz im.
Świętego Jakuba w Stratford”. Momentalnie wszystkie włoski na ciele stanęły mi
dęba. Nie lubiłem takich miejsc.
- To chyba nie jest dobre miejsce na pierwszą
randkę, nie sądzisz? – wsunąłem ręce do kieszeni i spojrzałem na profil
Juliette. Uśmiechnęła się na moje słowa, nie odpowiadając.
Dopiero kiedy się zatrzymała powiodłem wzrokiem na
mały, biały nagrobek. Wokół niego posadzone były kwiaty, które po kilkudniowych
ulewach i mocnych wiatrów nie przypominały już kolorowych roślinek. Smutek i
przygnębienie wręcz buchał od tego miejsca.
- Cześć, mamo. – ściągnąłem brwi, patrząc na
Juliette. Uśmiechała się lekko w stronę białego nagrobka.
MELANIE SAWTON „Kiedyś byłaś naszą miłością. Teraz
jesteś Boga własnością.”
Przeczesałem palcami włosy nie wiedząc jak się
zachować. Szczerze mówiąc cmentarze nie były miejscami do których uczęszczałem
systematycznie.
- Justin jest ze mną. Pamiętasz go, prawda? – milczałem,
nie wiedząc co mam powiedzieć. – Też nie wierzę, że stoi tutaj teraz ze mną. Ale
cieszę się, że jest.
- Julie, ja.. – zacząłem, przełykając ślinę.
- To cudowny chłopak. Pamiętasz jak jeszcze
oglądałyśmy jego filmiki na youtube? Kto by pomyślał, że zdobędzie tak wiele.
Serce zrobiło mi w jednej chwili dużego fikołka.
Przyglądałem się w milczeniu jej twarzy, która wyrażała tak wiele sprzecznych
emocji. Dotarło do mnie, że moje zdanie było całkiem mylne na początku, gdy
tutaj przyjechałem. Juliette była, jest i będzie wspaniałą dziewczyną, pełną
uczucia i wrażliwości. Ale czy mogłem się zakochać? Rozum nie pozwalał mi
dopuścić do siebie tej myśli. W końcu dlaczego miałbym słuchać serca? Odpowiedź
była prosta - bo nie uciszę go nigdy. I nawet gdybym udawał, że nie słyszę o czym
mówi, nadal będzie biło w mojej piersi i nie przestanie powtarzać tego, co
myśli.
- Nie wracaj. – zamrugałem powiekami wyrwany z
rozmyślań i spojrzałem w bok, prosto na twarz Juliette. Wpatrywała się we mnie
zielonymi oczyma próbując zapewne rozszyfrować o czym w tym momencie myślę. –
Nie wracaj do Los Angeles.
Ogarnij
się, Bieber.
Przełknąłem ślinę, wzdychając ciężko i odwróciłem
się do niej.
- Wiesz, że muszę. – chrypnąłem, wyciągając dłoń i
złapałem za jej nadgarstek, pieszczotliwie głaszcząc do kciukiem. Serce waliło
mi jak młotem. – Nie mogę w tej chwili wszystkiego rzucić nawet wtedy, gdy
chciałbym tego ponad własne życie, Julie. Fani są dla mnie wszystkim, nie mogę
ich teraz zawieść.
Zrobiła krok w moją stronę, wpatrując się w czubki
swoich butów.
- Czuję się przy Tobie najbezpieczniej. – podniosła głowę,
wlepiając we mnie to przeszywające na wskroś spojrzenie. – Znowu wyjedziesz i
znowu Cię nie będzie.
Szarpnąłem, przysuwając ją do siebie jeszcze bliżej.
Oparła się wolną dłonią o mój tors. I może nie było to w tej chwili
najromantyczniejsze miejsce, ale zapragnąłem w jednej chwili uchylić jej nieba
by tylko była szczęśliwa.
- Wrócę do Ciebie, obiecuję. – powiedziałem półszeptem,
drugą dłoń układając na jej gładkim policzku.
-Kiedy? Jak skończysz trasę? Za rok, dwa? –
załkała, świdrując mnie wzrokiem.
- Ale wrócę, Julie. – rozchyliłem usta. – Nie bój
się, nie zostaniesz już sama.
- Twoja obecność to prawie jak obietnica raju. –
wyszeptała, a ja poczułem jak jakaś żelazna dłoń ściska mój przełyk.
Zsunąłem dłoń z jej policzka i ułożyłem na plecach,
wtulając ją w swój tors. Puściłem nadgarstek i zamknąłem ją w szczelnym uścisku,
wtulając nos w jej rozpuszczone blond włosy. Moje powieki opadły, zostawiając
mnie sam na sam z myślami.
- Zawsze będę o Tobie pamiętać. – po kilku minutach
ciszy usłyszałem jej cichy głos. Odsunęła się ode mnie na tyle, by widzieć moją
twarz. Westchnąłem krótko.
- Żegnasz się ze mną jakbyśmy już nigdy nie mieli
się zobaczyć. – uniosłem dłoń, zaczesując kosmyk jej włosów za ucho i
uśmiechnąłem się delikatnie.
- A jak mam się pożegnać? – wychrypiała.
Przełknąłem ślinę na sam dźwięk jej słów i
przesunąłem opuszkami palców po delikatnym policzku Juliette. Schyliłem się
powoli, by ustami musnąć ów miejsce i przymknąłem powieki.
Nie odpowiedziałem jej. Uśmiechnąłem się delikatnie
i zahaczyłem wargami o jej rozchylone usta. Nie oponowała. Zacisnęła palce
mocniej na mojej kurtce i przycisnęła swoją twarz do mojej, oddając mi
pocałunek.
Wciąż palcami wodziłem po jej policzku, składając
delikatnie i krótkie muśnięcia na jej nieco zimnych wargach. Chciałem, by
zapamiętała mnie jak najlepiej. By w chwilach smutku i złości pomyślała o tej
chwili i poczuła jak była w tej chwili bezpieczna.
Przesunąłem końcem języka po jej dolnej wardze,
zaciskając lewą dłoń na jej biodrze. Kiedy tylko rozchyliła je nieco, wsunąłem
język do środka. Wszystko we mnie buzowało, każda komórka mojego ciała łaknęła
jej dotyku tak bardzo jak jeszcze nigdy dotąd.
Pierwszy raz w życiu się bałem. Bałem się, że tracę coś
w zamian za karierę. Ale przecież… nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać
nowego początku, ale każdy może zacząć od dzisiaj i dopisać nowe zakończenie.
- Weź mnie ze sobą.
__________________________________
Nie mam dla Was żadnych odpowiednich słów co do tego rozdziału.
Moje drugie opowiadanie
SERDECZNIE ZAPRASZAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIE JEDNEGO Z MOJEGO ULUBIONYCH FAN FICTION PT. "BLINGER".
Do zobaczenia.
Boże jaki piękny. Ta muzyka dodała jeszcze takiego odpowiedniego klimatu. Miałam iść już spać. Ale teraz będzie mi się lepiej spało :) Dziękuję :) Rozdział cudowny. Jeszcze raz gratuluję ci talentu i powodzenia z nowym opowiadaniem :)
OdpowiedzUsuńhttp://person-who-changed-my-life.blogspot.com/
Jejku.. Rozumiesz to, że nawet się nie zorientowałam podczas czytania, iż nagromadziły się w moich oczach łzy?
OdpowiedzUsuńPerspektywa Justina w tym opowiadaniu, jest taka wzruszająca i piękna.. Cholera, nie potrafię opisać słowami, jak świetny był ten rozdział.
I w dodatku ta muzyka.. Idealne ją dobrałaś, naprawdę i może to właśnie ona wpłynęła bardzo na moje uczucia, połączona wraz z tym pięknym rozdziałem.
Jestem ciekawa, czy Justin weźmie ją ze sobą.. Mam nadzieję, że tak. <3
Czekam na kolejny. Nawet nie wiesz, jak bardzo jesteś niesamowita. Zagrałaś na moich uczuciach, a ja nawet o tym nie wiedziałam, dopóki nie skończyłam czytać.
Uwielbiam Cię!
~ Drew.
http://glow-in-your-eyes-enlighten-my-world.blogspot.com/
Swietnie piszesz kc
OdpowiedzUsuńSwietne jak zwykle. Tyle emocji w paru słowach.
OdpowiedzUsuńświetny, cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńsuper piszesz :)
czekam na nn ♥
zapraszam do mnie ---> fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzytając ten piękny rozdział miałam łzy w oczach ;c i ta piosenka... Czekam na nn xx
OdpowiedzUsuńpiękny :*
OdpowiedzUsuńCudooo <3 Chce nastepny :-)
OdpowiedzUsuńJeeeju, swietny rozdzial ! Informuj mnie dalej!
OdpowiedzUsuńtrue-big-love-jb.blogspot.com
red-sky-jb.blogspot.com
To jest świetne!
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział... Pełny uczuć. Czytając go czułam się tak jakbym to ja to wszystko odczuwała. Naprawdę wywarł na mnie wkielkie wrażenie. Nawt teraz, pisząc ten komentarz czuje dziwny ucisk w brzuchu.
OdpowiedzUsuńNie wiem co jeszcze mogłabym napisać. Jestem zagubiona i wstrząśnięta. Dawno nie czytałam tak pięknego rozdziału.
"Ale czy mogłem się zakochać? Rozum nie pozwalał mi dopuścić do siebie tej myśli. W końcu dlaczego miałbym słuchać serca? Odpowiedź była prosta - bo nie uciszę go nigdy. I nawet gdybym udawał, że nie słyszę o czym mówi, nadal będzie biło w mojej piersi i nie przestanie powtarzać tego, co myśli. " <---- To jest przepiękne i takie prawdziwe. Zakochałam się w tych paru zdaniach.
Posdrawiam :)
Jaki cudowny rozdział *.* kocham to!!!! <3
OdpowiedzUsuńBoże cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie sprawia, że gdy je czytam czuję przechodzące mnie dreszcze i kuje mnie w brzuchu. Mogę wyczuć każdą ich emocję i bardzo Ci dziękuję, że tyle dla nas robisz. Czytanie tego to wielka przyjemność i zawsze mam niedosyt.
OdpowiedzUsuńO STARA MÓWIŁAM ŻE MASZ TALENT :D i to nie tylko do jednej rzeczy, kurcze kurcze, świetnie, podoba mi sięęęęę :D utwierdzasz mnie w przekonaniu że napisanie czegoś razem jest konieczne! pozdro paluch, Twoja OLA :*
OdpowiedzUsuńEj no serio w takim momencie ugh swdbskd rozdział boski uwielbiam to i pragnę już kolejnego proszę nie zabijaj mnie w tym przypadku czekaniem *.* kocham kocham xxx dhyghhxfhpig słodcy*.*
OdpowiedzUsuńJezu, ten rozdział jest świetny, tak jak ty! Masz wielki talent i mówię Ci, że kiedyś wydasz książkę, która będzie tak sławna i świetna jak Harry Potter! Czekam na następny i życzę dużo weny!
OdpowiedzUsuńClaudia xoxo
Kućwa,to jest tak bardzo idealne hfyfivudydoho :))
OdpowiedzUsuńBoski :-) informuj @maja378
OdpowiedzUsuńCuudo *.* Przepieknie ujęłas w słowa uczucia Justina poprostu poplakalam się świetny jak zawsze :**
OdpowiedzUsuńKocham cb. i to opowiadanie..Masz wielkii talent <3
Już nie mogę doczekać się następnego !
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do siebie ---> http://yolo-bieber.blogspot.com/
CUDOWNY ROZDZIAŁ <3
OdpowiedzUsuńMAM NADZIEJĘ, ŻE SZYBKO DODASZ NN 3
POWIADOM MNIE!
ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWY ROZDZIAŁ --> http://fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/
LICZĘ, ŻE WPADNIESZ!
Świetny rozdział! czekam nn!:)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na nn ♥
zapraszam do mnie na nowy rozdział, w którym został ujawniony sekret Justina --------> http://fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/
Zapraszam! ;*
Genialny, czekam na nn
OdpowiedzUsuń