22.06.2014

ROZDZIAŁ TRZYNASTY

„Drogi Justinie,
     Ilekroć zdobywałam się na napisanie tego listu, tylekroć kartka lądowała pogięta w koszu. I szczerze mówiąc nie mam pojęcia dlaczego w ogóle to piszę. Mam nadzieję, że Twoja mama przekazała Ci kopertę tuż przed Twoim wyjazdem i właśnie teraz siedzisz w samolocie do Los Angeles, czytając moje słowa. Nie potrafię mówić szczerze prosto w oczy, a chciałam, byś znał prawdę. Bo chyba jakieś wyjaśnienia z tych wszystkich dni w których byłeś w Stratford Ci się należą, prawda?

     Nie wiem w jaki sposób nie zdałeś sobie sprawy z tego, że Juse to tak naprawdę ja. Dawałam Ci tyle znaków, tyle podpowiedzi. Chcę jednak, byś wiedział jedno. Nie mam Ci tego za złe. W porównaniu do tego jak wiele mi dałeś przez te ostatnie dni byłabym skończoną egoistką mając do Ciebie jakiekolwiek pretensje. Pokazałeś mi, że jestem w stanie świecić jak najjaśniejsza gwiazda. Że mogę jeszcze zmienić swoje życie niezależnie od tego kim jestem. I gdzie jestem.

     Jednak ogarnia mnie dziwna pustka kiedy nie ma Cię tutaj. I mimo, że minęła zaledwie godzina od naszego ostatniego spotkania to tęsknię. Zabawne, prawda? Taka dziewczyna jak ja poczuła cokolwiek do wielkiego i znanego na całym świecie bożyszcza nastolatek. Ciebie kochają miliony, więc kim ja jesteś wśród tych wszystkich dziewcząt? […]”

Jedyną, którą kocham.

     „[…] Nie wiem kiedy znowu się zobaczymy. Za parę dni będziesz w Europie, a ja dalej pozostanę tutaj, w Kanadzie. Przykro mi, że nie mogłam z Tobą polecieć. Ale dobrze wiesz, że zostawienie mojego ojca nie byłoby dobrym wyjściem. Nie chcę już uciekać. Chcę się zmierzyć z własnymi problemami.
Twoja Juliette.”

     Westchnąłem ciężko, wkładając kartkę z powrotem do białej koperty na której widniało ładnie zapisane moje imię i oparłem głowę o zagłówek wygodnego skórzanego fotela, przymykając powieki. Silniki samolotu pracowały na najwyższych obrotach, bym jak najszybciej mógł wylądować w Los Angeles. Ale czy chciałem tam wracać?

     Po raz pierwszy w życiu moje serce było rozdarte.


* kilka godzin wcześniej*

- Wszystko masz? – moja matka weszła do pokoju, kiedy zapinałem walizkę od Luoisa Vittona. Skinąłem głową, bełkotając coś niezrozumiałego pod nosem.
- Julie jest na dole. Przyszła się z Tobą pożegnać. – przymknąłem na chwilę powieki, przecierając twarz dłońmi i biorąc głęboki wdech wyminąłem Pattie, by zbiegnąć na dół.
Stała tam w całej swojej okazałości. Jej długie blond włosy upięte były w luźnego warkocza, a granatowe legginsy idealnie kontrastowały ze zwykłą, białą bokserką. Uśmiechnęła się na mój widok, oplatając ciało ramionami.
- Jak się czujesz? – zapytałem, podchodząc bliżej dziewczyny. Wsparła się bokiem o chłodną ścianę, a jej twarz wykrzywiała się w lekkim grymasie.
- Jest okej. – wzruszyła ramionami, patrząc na mnie spod czarnych rzęs. – Kiedy masz samolot?
- Za godzinę. – uśmiechnąłem się lekko.
- No… dobrze. – westchnęła ciężko i kiedy tylko wlepiła swoje spojrzenie we mnie, wyciągnąłem ręce przed siebie, a ona wpadła w moje ramiona. Zamknąłem ją w szczelnym uścisku, wtulając twarz w blond włosy Julie.
- Wiesz, że możesz do mnie zadzwonić w każdej chwili, tak? – odsunąłem ją od siebie nieco, by spojrzeć na jej smutną twarz. – Możesz też pisać przez Internet. Będę wiedział, że to Ty i na pewno Ci odpiszę.
- Jak tylko załatwię sobie wizę do Stanów to na pewno Cię odwiedzę. – zacisnęła dłonie na moich łokciach.
- Mógłbym Ci ją załatwić już teraz, ale ja wylatuję do Europy. Wiesz, że gdybyś mogła to zabrałbym Cię ze sobą bez wahania. – pociągnąłem ją za nadgarstek do kuchni i oparłem się o stół, znowu przytulając do swojego torsu.
- Nie zostawię teraz taty. – mruknęła, opierając policzek na moich obojczykach i oplatając rękoma mój pas. Głaskałem ją po włosach, wdychając ten piękny zapach.
- Muszę się zaraz zbierać. Nim dojadę na lotnisko też trochę zejdzie. – szepnąłem w jej włosy, całując się co chwilę. Odsunęła się, spoglądając na mnie. – No uśmiechnij się. Przecież wrócę tutaj nim się obejrzysz, tak? – odgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy i sam posłałem jej ciepłe spojrzenie.
- Nie lubię pożegnań. – ściągnęła brwi, przysuwając swoją twarz do mojej.
- No to powiedz mi co lubisz. – podłapałem romantyczny nastrój, zsuwając dłonie na jej biodra i zaciskając tam palce. Julie przygryzła dolną wargę, wpatrując się w moje rozchylone usta. Serce wykonało podwójnego fikołka, a potem poczułem jak jej ciepłe wargi rozbijają się o moje.
Westchnąłem z zadowolenia, wsuwając palce w tył jej włosów i przycisnąłem twarz dziewczyny do swojej, pogłębiając pocałunek. Poczułem jak zaciska swoje dłonie na mojej czarnej koszulce, gniotąc ją lekko.
- Julie.. – chrypnąłem, a w odpowiedzi wsunęła mi język w usta. Jęknąłem cicho nie zważając na to, że moja matka jest w domu i w każdej chwili może tutaj wejść. Nasze języki zaczęły ocierać się o siebie w tak doskonały sposób, że mój organizm dość szybko zareagował szczególnie w okolicach pasa.
Otoczyłem ją ramionami i odwróciłem tak, że teraz ona opierała się o kant stołu. Dość szybko zresztą na nim usiadła, oplatając nogami moje biodra. Moje usta zjechały na rozpaloną skórę jej szyi, a ona odchyliła głowę, dając mi większe pole do popisu. Onieśmielony tym, że jeszcze mi nie przerwała wsunąłem ręce pod materiał białej bokserki i przesunąłem nimi po kobiecych żebrach. Jęknęła z satysfakcją, wsuwając swoje zgrabne palce pod moją czarną koszulkę.
Nie macie pojęcia jak musiałem się powstrzymywać, żeby nie rzucić się na nią jak dzikie zwierzę.
Przysunąłem ją do swojego krocza, by poczuła, jak bardzo na mnie działa. I musiało poskutkować, bo w jednym momencie podciągnęła czarny materiał i przeciągnęła przez moją głową, odrzucając go na podłogę. Wsunęła palce w moje włosy i pociągnęła za ich końcówki.
- Pożegnaj się ze mną, Justin. Pożegnaj się ze mną jak należy. – te kilka słów sprawiło, że oszalałem. Po prostu wiedziałem, że za chwilę zacznę ją pieprzyć tutaj w kuchni, na tym stole. Dlatego też jedną dłoń przesunąłem na jej Plecy i przebiegłem nią do góry, łapiąc palcami za zapięcie stanika, który rozpiąłem w błyskawicznych tempie. Zgrabnie odsunąłem nieco poluźniony materiał górnej bielizny i ścisnąłem jej pierś. Jęknęliśmy cicho w tym samym momencie, a moje pocałunki na jej szyi przerodziły się w stanowcze podgryzanie zębami.
Położyła dłonie na moich biodrach i już czułem jak dobiera się do mojego rozporka, kiedy usłyszeliśmy chrząknięcie. Julie zamarła, chowając twarz w moich rozgrzanym obojczyku, a ja odwróciłem powoli głowę czując jak moje policzki zaczynają piec mnie niemiłosiernie mocno.
- Nie przeszkadzam Wam? – Pattie uśmiechnęła się pod nosem i pokręciła głową, wycofując się z kuchni. Spojrzałem na twarz Juliette, a ona parsknęła śmiechem, próbując uspokoić oddech.
- Ale wstyd. – mruknąłem, przeczesując palcami swoje włosy. – Muszę już się zbierać. – pogłaskałem jej rozpalony policzek, wzdychając ciężko.
- Leć, leć i zdobywaj serca kolejnych ludzi. – poklepała mnie po nagim torsie i posłała jeden z najpiękniejszych uśmiechów, jakimi mogła mnie obdarzyć.
W tej chwili wiedziałem, że mam kogoś, komu mogę powierzyć swoje serce.

*koniec „kilka godzin później”*


- Ej, Justin! – drgnąłem, otwierając powieki i spojrzałem na Ryan’a, który trzymał w ręku Tableta. Był widocznie czymś bardzo podekscytowany.

- Co jest? – mruknąłem, prostując się na fotelu i wyjrzałem na moment przez okno samolotu. Słońce rozpościerało swoje promienie na całym niebie.

- Powiedz mi, ale tak szczerze.. – uśmiechnął się ironicznie, siadając naprzeciwko mnie i pochylił się do przodu, wlepiając we mnie uporczywe spojrzenie.

- No mów, kurwa. – pospieszyłem go, zniecierpliwiony.

- Coś Ty odwalił w tej Kanadzie, co? Internet aż pęka w szwach od tych wszystkich zdjęć. -  podał mi urządzenie, a ja w jednej chwili poczułem jak tracę cały grunt pod nogami.

„KANADYJKA SKRADŁA SERCE BOŻYSZCZOWI NASTOLATEK!”


Łohoho, no to jesteśmy w ciemnej dupie, Bieber.


__________________________________

Czołem, Kochani!
Ale się dzieje, co? Rozdział specjalnie jest taki krótki. 
Macie jakieś swoje przypuszczenia? Piszcie!

Zapraszam na Rozdział 1 na:

Do zobaczyszka! xoxo


25 komentarzy:

  1. Niesamowity rozdział!!!! *.*
    Już nie mogę się doczekać co będzie dalej! Kocham to ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. wow... świetny rozdział, naprawdę! bardzo mi się podoba! :) ciekawa jestem co teraz będzie jak wróci do LA, ciekawe jak fanki zareagują na to, co się dzieje w internecie, z tymi zdjęciami :D coś czuję, że teraz będzie niezła akcja, mam nadzieję, że się nie mylę ;p buzi! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten list Juliette do Justina był taki wzruszający. Jestem ciekawa co teraz będzie jak Justin rozpocznie trasę ; > Czekam na nn i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniec jest świetny <3 jak i cały rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale ty nas lubisz trzymać w niepewności :D rozdział cudowny, ciekawe co teraz pewnie pod domem Julie bd pełno paparatzi czy coś :o zobaczymy jak sobie poradzą z tą rozłąką :c do następnego i dużo weny xxx

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG! List Juliette do Justina był przecudny <3 Teraz mnie zastanawia co będzie dalej. Czekam na następny i weny życzę.

    Claudia xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubie jak piszesz tak krótkie rozdziały bo kocham twój styl pisania, niesamowicie wciąga, ale rozumem że szykujesz coś wielkiego.
    Jak każdy mam nadzieję na może i banalny happy end choć wiem że ty masz tuziny pomysłów i napewno nie jeden raz nas zaskoczysz. Piszesz bardzo dojrzale i przymyslanie. Kocham to ff bo zabiera mnie w inny świat. List Julie był przepiękny i taki romantyczny, jeju. A to jak Pattie ich przylapala. Boskie!
    Mam nadzieję że nie rozpęta się burza pytań wywiadów etc etc choć jak wiadomo chieny-paparazxi są zdolni do wszystkiego .czekam na następny.
    ~ lalalala z nlu [ opowiadanie-jb-nothing-like-us.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zawsze przegenialny, choć na początku strasznie smutny. Biedny Justin, a miałam nadzieję, że Julie wyjedzie wraz z nim :(
    Akcja w kuchni przezabawna i bardzo gorąca ^^ . Pattie moim bogiem :d
    Normalnie aż mnie nosi z ciekawości, co też napisali w tych internetach o naszej ulubionej parze ;)
    Dlaczego, och dlaczego tak krótko ? Ten niedosyt jest okropny...

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. DLACZEGO, DLACZEGO, DLACZEGO?!
    dlaczego skapnęłam się, że jest tutaj nowy rozdział tak późno?!
    Oooooch, nienawidzę siebie.. xdd
    W każdym bądź razie ten list.. *_* Mój Boże, oni są tacy idealni.. Nie wierzę, że to powiem, ale pierwszy raz jestem wkurzona, że Bieber ma trasę koncertową, no.. Haha xd
    A potem ta gorąca scena w kuchni. Nie! Zdecydowanie Pattie nie powinna tego przerywać no! :( Toż to był największy grzech świata..

    Jesteś niesamowita, wiesz? *_* Po prostu wielbie Ciebie i tego bloga. <3
    ~ Drew.
    http://glow-in-your-eyes-enlighten-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu, do tej pory ryczę ze śmiechu przez ich sytuację w kuchni i jak Pattie spokojnie do nich, czy im nie przeszkadza. To wygrało wszystko, serio.
    Poza tym rozbawiło mnie to, bo Justin odparł "Ale wstyd". Niby nic śmiesznego, gdyby nie fakt, że ja od kilku miesięcy mam schizę z przyjaciółką na ten tekst i używamy go dzień w dzień, przy każdej sytuacji tej żenującej, czy śmiesznej, czy jakiejś jeszcze innej.
    Cudowny rozdział, jejciu naprawdę asdfghjkl
    Ten list w ogóle jest strasznie uroczy i ta końcówka, omg!
    No po prostu genialny rozdział asdfghjkl
    / jolobizzle

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahahaha umarłam :) ta ich scena w kuchni, haha co? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oooo ale się porobiło :D zresztą nic dziwnego :D świetne świetne świetne ! <3
    @justbemyromeo

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaaaa... Szkoda ze nie dłuższe ... :) niewytrzymam muszę koniecznie przeczytać następny ,.. Szybko dawaj :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem nowa wreszcie skończyłam czytać i jest godzina 23:57 ten blog jest wspaniały sama chciałabym taki cudowny prowadzić kocham i czekam na 14 i powrót Justina do Julii

    OdpowiedzUsuń
  17. Już nie mogę się doczekać jak Justin wróci do niej! Nie mogę doczekać się nexta!! *.* uwielbiam to ! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. WOW..masz meega talent :D i już się nie mogę doczekać następnych rozdziałów !!!! ale to co napisałaś do tej pory jest mega mega mega <3333 pisz mi na tt jak będziesz pisała coś jeszcze @shawty_kelsey

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny rozdział <3
    mam nadzieję, że szybko dodasz nn ♥
    nie mogę się już doczekać xx
    zapraszam do mnie - fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny rozdział <3
    mam nadzieję, że szybko dodasz nn ♥
    nie mogę się już doczekać xx
    zapraszam do mnie - fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny rozdział <3
    mam nadzieję, że szybko dodasz nn ♥
    nie mogę się już doczekać xx
    zapraszam do mnie - fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/

    OdpowiedzUsuń
  22. świetny rozdział <3
    mam nadzieję, że szybko dodasz nn ♥
    nie mogę się już doczekać xx
    zapraszam do mnie - fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny rozdział <3
    mam nadzieję, że szybko dodasz nn ♥
    nie mogę się już doczekać xx
    zapraszam do mnie - fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl/

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej! Na wstępnie bardzo dziękuję za komentarz pod epilogiem B.R.O.N.X :) Dopiero dziś znalazłam czas, by doczytać komentarze, które pojawiły się od maja, ponieważ miałam mega ciężki okres na studiach. Ale wielkie dzięki, że zajrzałaś i przeczytałaś moje tłumaczenie i skomentowałaś, zostawiając tyle miłych słów! Dzięki raz jeszcze.
    Ja zabieram się za czytanie Twojego opowiadania.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Weronika

    [tlumaczenie-bronx]

    PS. Świetny szablon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, nie sądziłam, że kiedykolwiek się do mnie odezwiesz, a co najwspanialsze - przeczytasz moje opowiadanie! Proszę, daj mi znać jak przeczytasz całość. Chcę znać Twoją opinię!

      Usuń

Followers